Jak kobiety moga wygrywać wybory – po spotkaniu z Erin Vilardi

Erin Vilardi, założycielka VoteRunLead – platformy internetowej dla kobiet, które chcą brać czynny udział w życiu publicznym, m.in. w wyborach powszechnych – spotkała się z grupą liderek samorządowych z Polski w ramach programu Alumni Liderzy PAFW i dzieki uprzejmości Ambasady Amerykańskiej w Polsce.

O wrażeniach ze spotkania pisze Magdalena Plewowska , koordynatorka spotkania „Kobiece Inspiracje” w ramach Programu Liderzy PAFW. 

W 2015 roku po raz pierwszy kobiety w Polsce stanowiły aż 45 proc. na listach wyborczych. Nie przełożyło się to jednak na równie dobry wynik. W Sejmie kobiety stanowią 27 proc., we władzach samorządowych jeszcze mniej.  W Polsce jest 7 gmin, gdzie nie ma ani jednej kobiety w radzie.

W USA problem z brakiem odpowiedniej reprezentacji politycznej kobiet jest taki sam. Jako dobry przykład Vilardi podała Colorado, w której władzach zasiada 50 proc. kobiet. – Trzeba doprowadzić do tego, żeby głosowanie na kobiety był czymś normalnym, nie aktem politycznym. To problem kulturowej akceptacji – mówiła Erin. Trudno się z nią nie zgodzić. Od 10 lat Colorado stawia na intensywny program wspierania kobiet we władzach. Przełamano tam barierę kulturową. W Polsce o takiej sytuacji możemy na razie pomarzyć.

W osiągnięciu bardziej reprezentatywnego udziału kobiet w wybieralnych ciałach demokratycznych przeszkodą są systemowe rozwiązania wyborcze: ustawianie kobiet na miejscach niebiorących lub ustawianie ich na drugiej pozycji w okręgach jednomandatowych (w systemie JOW).

Ale są też bariery kulturowe, nad którymi można pracować samemu. Największa zmiana zachodzi w nas samych. Erin podzieliła się trzema radami, płynącymi z jej doświadczenia oraz z doświadczeń kobiet walczących o wpływ przez jej organizację.

Po pierwsze, uznaj, że zajmujesz się polityką

Według Erin najlepsze kandydatki to „udane transfery” ze społeczności lokalnych i działań obywatelskich. To kobiety rozpoznawalne w swojej społeczności i szanowane przez nią. Robią politykę, choć często nie chcą tego tak nazywać. Te ekspertki i wizjonerki w rzeczywistości są polityczkami. Często dopiero zrozumienie przez nie, jak ważną funkcję pełnią w lokalnym układzie, pozwala im zaakceptować swoją polityczna rolę i w pełni rozwinąć skrzydła, np. kandydując do lokalnych władz.

Po drugie, używaj kontaktów

Wiele badań wskazuje, że możliwości networkingowe kobiet są znacznie większe niż mężczyzn. Dziewczyny mają dostęp do większej liczby nowych osób, potrafią spojrzeć z wielu perspektyw. Jednak to mężczyźni, mimo skromniejszej sieci, potrafią skuteczniej używać swoich kontaktów do osiągania celów.

Zależy ci na czymś? Chcesz przedstawić swój pomysł? Poproś o spotkanie. Zaproponuj kawę. Nie odpowiadają? Ponów. Do skutku.

Po trzecie, nie pomniejszaj wartości swojej pracy

Kobiety mają syndrom pomniejszania swojej roli. „We are learned to play small”, mówiła Erin przekonując, że jeśli pracuje się 7 lat w jakiejś dziedzinie, jest się w niej ekspertem. Myśl o tym, że „nie jestem wystarczająco dobra” – trzeba od siebie odsunąć. – Ta myśl robi straszne szkody w naszych mózgach.
Można sięgnąć do pomysłu Amy Cuddy na „powerposing” – wchodzenie w rolę bohatera.  W przenośni – nawet gdy nie jesteś pewna tego co robisz, zachowuj się jakbyś była, a w końcu pewność siebie do ciebie przyjdzie. I jeszcze jedno antidotum: gdy prosisz kogoś o pieniądze na twój ważny cel, pamiętaj jak bardzo jest istotny. Do sumy, która chcesz podać dodaj jedno zero.

Skip to content