30 lat polskiej samorządności – wspomnienie Absolwenta

Grzegorz Dudzik wspomina: Czas łączenia … 

Rok 1990. Trochę wcześniej odebrałem dowód osobisty i jak wielu młodych ludzi interesowałem się wieloma sprawami (sztuką, podróżami, filozofią itd.), miałem wiele marzeń, ale na pewno nie planowałem zaangażowania w samorząd terytorialny. Owszem, zainteresowania doprowadziły mnie np. do współpracy z lokalnym Ośrodkiem Kultury i aktywności w różnych grupach miejskich, ale to było wszystko. Jednak istotną rolę w moim podejściu do działań społecznych miał – powołany na fali ogólnokrajowej akcji, rok wcześniej w Zielonce – Komitet Obywatelski „Solidarność”. Działania dla lokalnej społeczności: sąsiadów, znajomych, przyjaciół, budowanie struktur na rzecz realizacji marzeń mieszkańców mojej miejscowości stało mi się bliskie. Pociągnęły mnie idee „Solidarności” i „wiatr zmian”, o którym śpiewał zespół Scorpions. Może idee wolności miałem we krwi, bo przecież wychowałem się na zielonkowskim „Osiedlu Wolności”.    

Wtedy nie miałem świadomości, że właśnie rodzi się wokół mnie społeczeństwo obywatelskie i potężny ruch samorządów, wspierających je organizacji pozarządowych, grup nieformalnych, bo ważne było tu i teraz. Nikt z nas nie teoretyzował, ale chcieliśmy działać, co w sposób bezpośredni przekładać się miało na sprawy naszej lokalnej społeczności.  Taka sfera działań była mi biska, bo jako nastolatek, w szkole średniej w Warszawie razem z kolegami wstąpiłem do podziemnego stowarzyszenia młodzieżowego i zostałem redaktorem niezależnej (podziemnej) gazety młodzieżowej. Dlatego, gdy tworzył się Komitet Obywatelski w Zielonce, a uczestnikiem tego ruchu była moja mama, zaproszono także mnie. Byłem najmłodszy w tej grupie. W listopadzie 1989 roku wydaliśmy pierwszy numer „Gazety Zielonki”, której byłem redaktorem naczelnym. I tak to się zaczęło.

Komitet Obywatelski łączył wówczas różnorodne środowiska, ale grupa zorientowana była na wspólnym celu. Niewątpliwie był to także dla mnie czas przełomowy. Dlaczego? Obserwowałem niezwykłe zjawisko – przestrzeń i czas, w których ludzie z entuzjazmem łączyli siły, aby zrobić coś ważnego i działać wspólnie dla lokalnej społeczności, ale przekładało się to na konkretne działania. Poszukiwaliśmy między sobą tego, co łączy, ale nie wyolbrzymialiśmy tego co nas dzieliło. W pierwszym okresie różnice odsuwano to na drugi plan, żeby nie hamowały one działań.

W takiej atmosferze kandydowałem na radnego do pierwszej demokratycznie wybieranej Rady Miasta Zielonka. Miałem jednego kontrkandydata. Może nawet byłem jednym z prekursorów popularnej dziś kampanii bezpośredniej, bo w moim jednomandatowym okręgu obejmującym klika bloków mojego osiedla, zapukałem do wszystkich drzwi. Na trudno dostępnej kserokopiarce, z nienajlepszą jakością druku, przygotowałem ulotkę A5, którą wręczyłem każdemu, kto otworzył mi drzwi. Reakcje były bardzo sympatyczne. Cztery dni po wyborach, które odbyły się 27 maja 1990 roku, potwierdzono oficjalnie, że zostałem radnym; byłem najmłodszy w pierwszej Radzie Miasta Zielonka. Wcale nie tylko z sentymentu najlepiej wspominam właśnie tę pierwszą kadencję, kiedy samorządy się tworzyły, równolegle z mechanizmami, które sankcjonowały sposób ich funkcjonowania. Była prawdziwie demokratyczna, wspólnotowa, niezależna.  

Z perspektywy czasu widzę to tak: w 1990 roku mieliśmy w Polsce amatorski ruch miłośników swojej Małej Ojczyzny i tak jak sport amatorski było to zjawisko piękne i wzruszające. Z czasem przeszło to w zmagania zawodowców…

Grzegorz Dudzik – lider II edycji Programu Liderzy PAFW. Sześciokrotnie otrzymał mandat radnego. W latach 2010-2018 burmistrz Miasta Zielonka. W 2014 roku podczas V Kongresu Regionów wyróżniony w Konkursie „Lider Lokalnej Społeczności” przygotowanym przez Fundację Rozwoju Demokracji Lokalnej i magazyn „Forbes”

Jedno z pierwszych posiedzeń nowo wybranej Rady Miasta.

Skip to content